Julius Erving
Komentarze
Nie wiem dlaczego, ale link do trasy nie ładuje się za pierwszym razem. Po pierwszym wejściu w link trzeba zaakceptować pliki "cookies", przy drugim i kolejnym wejściu w link powinna już się trasa ładować.
Dzisiaj z Darkiem, Adamem i Otfinem poznakowaliśmy trasę, nie zgubicie się :)
Będzie samochód, więc będzie można zostawić cieplejsze rzeczy.
Dziękuję wszystkim za dzisiejszy start. Trasa ciekawa, trudna, pogoda do końca "wytrzymała". Pierwsza trójka odjechała se spokojnie od nas, gratulacje. Ja do Wieszcząt utrzymałem się, później przyszedł podjazd pod Łazy i wszystko się ustawiło i tak było do mety. Próbowałem walczyć z Markiem, ale był mocniejszy, drugą rundę już jechałem bez spinki, przede mną nikogo, za mną nikogo i tak do mety. Jeszcze raz wielkie dzięki za wspólnie spędzony czas na rowerku.
Dzięki za dzisiejsze ściganie i kolejny sezon. Ja ze swojej jazdy jestem zadowolony ale po raz kolejny udowodniłem, że nie potrafię się ścigać i po frajersku przegrałem wyścig. Brakowało kogoś dużo mocniejszego kto by zdecydował się na jakiś konkretny atak, ja na taki się nie zdecydowałem. Równa i mocna jazda przez ponad 40 kilometrów nie wystarczyła i Grzesiek wyszedł mi z koła na 2 kilometry przed metą na zjeździe. Niczego to nie zmienia bo ten sezon miałem bardzo dobry, pełen dobrych wyników i jestem przekonany, że nikogo dzisiaj nie było stać na tak równą i mocną jazdę przez ponad godzinę a finisze u mnie zawsze leżały. Dla mnie to były jedne z wielu zawodów w tym sezonie i nie traktowałem ich priorytetowo ale nie bawiłem się tak dobrze jak inni. Sezon dla klubu nie był już tak dobry jak poprzednie. W tym roku nie wszytko wyglądało tak dobrze jak mogło się wydawać. Potrzebne są rozmowy na temat ewentualnych zmian w organizacji treningów z czym był w tym sezonie problem. Ja miałem tyle na głowie, że kompletnie nie miałem czasu by przyjeżdżać na treningi, zaliczyłem jednak sporo startów. Na wieczornym spotkaniu być nie mogę ale jest cała zima na to aby zaproponować jakieś zmiany. Każdy ma prawo się wypowiedzieć i nie rozumiem dlaczego większość osób milczy nawet w najważniejszych dla klubu sprawach. Moja przyszłość w Jas-Kółkach na ten moment jest niepewna, zawsze działam dla dobra klubu, staram się godnie go reprezentować ale uważam, że nie wszystkim leży na sercu dobro klubu. Przyjeżdżając na klubowe zawody, treningi czy interesując się tym co dzieje się w klubie to już jest zaangażowanie, brak reakcji na posty na forum czy profilu na Facebooku to z kolei brak zainteresowania. Moim zdaniem klub nie może opierać się na startach kilku osób i organizacji zawodów które przyciągają coraz mniej osób. Tym co w tym roku działali dla klubu należą się podziękowania, nie sposób wymienić wszystkich osób, kto regularnie startował w zawodach, organizował treningi na początku sezonu i w jego trakcie i w nich uczestniczył a także wspierał organizację zawodów klubowych, zarówno w formie poczęstunku jak i oprawy. Kolejny sezon powinien przynieść jakieś zmiany i każdy może się do nich przyczynić, musi tylko wykazać zainteresowanie tym co dzieje się w klubie.
Dzięki za wspólne ściganie fotki i doping, nawet wstrzymanie ruchu na skrzyżowaniu (poczułem się jak kolarz TDP:)). Trasa wymagająca nogi ale super. Najlepsze że jako jeden z nielicznych widziałem finisz czołówki:). Będę czekał na następny sezon, może coś więcej z wami dam rady pojeździć.
Dziękuję wszystkim za dzisiejsze jaskółkowe ściganie. Trasa wg. mnie w porządku (nie zawsze przecież musimy ścigać się w tym samym miejscu) pogoda nieco postraszyła ale było ok. Odnosząc się do wypowiedzi Piotrka mogło być nas przynajmniej na starcie więcej - przynależność do klubu powinna do czegoś zobowiązywać. Należą się podziękowania prezesowi i obsłudze, że przygotowali, oznakowali i zabezpieczyli tę imprezę. Dla takich uczestników jak ja to jedna z nielicznych okazji na pościganie się i sprawdzenie się z kimś kto ma dużo większe obycie w prawdziwych startach. Z dzisiejszego dnia jestem zadowolony - utrzymać na takiej trasie koło Piotrkowi jest czymś z czego mogę być zadowolony (strava nawaliła bo było by parę PR). Piotrek nogę masz - wyciągnij wnioski taktyczne (takie imprezy są dobrą do tego okazją - na pewno mniej bolesną). Dziękuję Ci i Grzesiowi za jazdę na limicie. Wyjeżdżając rano w planie miałem objechanie trasy i zaliczenie imprezy ale widząc kliku zapaleńców naszej dyscypliny plany biorą w łeb i człowiek zagina się ponad siły i to jest piękne. Żałuję, że nie mogłem być na drugiej gastronomiczno-towarzyskiej części imprezy - mam nadzieję że była udana. Pozdrawiam wszystkich serdecznie.