Julius Erving
Jednym z wyścigów, w którym mogliśmy kibicować naszemu zawodnikowi był Tour de Silesia. Start i meta zawodów umiejscowione były w Godowie, a kolarze mieli do wyboru dwa dystanse – 350 km i 600 km. Na starcie pojawiło się dwóch naszych reprezentantów i obydwoje wybrali krótszy dystans. Możecie być zdziwieni, że nasz długodystansowiec Paweł Sojecki wybrał wariant „tylko” 350 km, jednak jak wiemy to tylko dlatego, że za 2 tygodnie czeka go dystans… 2 tysięcy kilometrów! Trasa dystansu MINI (co chyba jest sarkazmem ze strony organizatorów, bo to przecież aż 350 km!) miała sumę przewyższeń wynoszącą prawie 4200 m, co naprawdę dawało zawodnikom w kość. Kolarze dość szybko przejechali Czeską granicę, by po ponad 100 km w nogach wspiąć się na szczyt Pradziada (1492 m n.p.m.!), a stamtąd udali się do polskiego Prudnika i na Górę Świętej Anny, skąd już kręcili na metę prosto do Godowa.
Numerek 139 był bardzo szczęśliy, bo Paweł okazał się bezkonkurencyjny i wykręcił fenomenalny czas 13
godzin i 11 minut, co dało mu zwycięstwo na tym dystansie! Drugiemu i trzeciemu
zawodnikom dołożył co prawda tylko minutę, jednak następni stracili do naszej
Jas-Kółki aż 55 minut!
Drugi nasz zawodnik Wojciech Jaworek także szczęśliwie dojechał do mety i z przyzwoitym czasem 23:34:43 zajął 92 miejsce OPEN.
Bardzo się cieszymy z pierwszego (i zapewne nie ostatniego)
zwycięstwa Pawła w tym sezonie!
Jesteśmy niesamowicie dumni, że mamy w szeregach tak wyśmienitego
długodystansowca! Z całego serca gratulujemy niesamowitej formy, która
pozwoliła mu zwyciężyć w Tour de Silesia i życzymy, żeby każde zawody były tak
udane! Wojtkowi również gratulujemy pokonania takiego kosmicznego dystansu, szczególnie, że dopiero zaczyna przygodę z ultradystansami. Trzeba wiele samozaparcia i jeszcze więcej trudu i potu, żeby pokonać taki dystans na rowerze. Dziękujemy za godne reprezentowanie drużyny na rodzimych ziemiach i
jesteśmy pełni podziwu dla wyczynu naszych chłopaków.
Komentarze
Wielkie Gratulacje, taki dystans, tyle przewyższe w takim czasie - imponujące. 🏆🏆🏆💪💪💪👍👍👍☺
Gratulacje dla obu naszych zawodników za start, walkę oraz ukończenie maratonu. Pawłowi życzę powodzenia w najtrudniejszym ultramaratonie w Polsce który startuje za niecałe 2 tygodnie.
Paweł gratulacje za super wynik, powodzenia w następnych ultra maratonach. Mój wynik nie jest szczytem marzeń, ale przynajmniej w tym roku dojechałem do mety:) Przed Pradziadem nas zlało i to porządnie, padła nawigacja z licznikiem, większość trasy robiłem za "konia pociągowego" a i tak tempo było za mocne dla moich współtowarzyszy, dużo postojów :(, 1km przed metą jeszcze strzeliła szprycha, no ale...... dojechałem hehe.
Gratulacje dla Pawła za rewelacyjny czas i I miejsce na pudle :) oraz szczególne gratulacje kieruję również w stronę Wojtka za ukończenie tak trudnego wyścigu i za wolę walki do końca, a na pewno nie było łatwo. Brawa dla Was!!!
Gratulacje Chłopy. Aby przejechać tyle godzin w siodle trzeba mieć silną wolę i motywację Wam jej nie brakuje. Kibicowałem Wam przez całą trasę, cieszę się ,że dotarliście do mety. Paweł, graty za solo - ładny wyczyn. Powodzenia za dwa tygodnie, trzymam kciuki !!!!
Gratulacje panowie. Taki dystans robi wrażenie. Czytałem kilka relacji i wiem ,że pogoda nie rozpieszczała, tym bardziej chylę czoła. Brawo!
Gratulacje dla Was. Dobre przetarcie przed 2 tys. Chyba moc jest z Tobą, Paweł.
Przyjechał,przejechał i odjechał wszystkim i to jeszcze solo!!! Brawo Pawle! Jest dobrze a będzie jeszcze lepiej. Już za chwilę najdłuższa rowerowa przygoda w Polsce dla Ciebie się zacznie. Oby wiatry i szczęście były z Tobą ! Graty Wojtek !!! Przeżyłeś,przejechałeś,dojechałeś. Wiemy,że mogło być lepiej i następnym razem będzie ! Ja takiego dystansu nigdy nie zaliczyłem ,więc jeszcze większe brawa. Szacun!!!
Dziękuję za ciepłe słowa oraz Gratuluję Wojtkowi za dotarcie do mety i bardzo dobry czas, to nie była łatwa trasa widziałem nawet oddziały piechoty pokonuące końcówkę Pradziada - skurcze . Mnie szczęśliwie ulewa ominęła więc tylko pozostało być czujnym na zjazdach po mokrym asfalcie. Jakbym wiedział że mam przewagę ponad 20 minut na ostatnim PK na Górze Świętej Anny i że mam tak dobry czas nie zatrzymywał bym się w sklepie i nie kupował picia stojąc w kolejce 10 minut - tyle sprawdził mi Robert Janik na mecie ten postój. Nawigacja moja ma jeden mankament jak jest pętla i powrót po tym samym śladzie co start w momencie zawrócenia przestraja się znowu na pełny dystans i w efekcie źle wjechałem jedno rondo przed Godowem i wyświetliło mi się do mety 347 km zamiast 5 km a około 3 km trzeba przejechać żeby się z powrotem przestawiło :-) Do mety 3 minuty błądziłem po uliczkach za urzędem miejskim, no cóż w dzień wygląda wszystko inaczej w nocy + zmęczenie gorzej. W końcu dojeżdżam i Robert mi mówi, jakbyś się jeszcze minutę tu tarabanił po okolicy to byś nie wygrał a tak zafundowałeś nam emocje do ostatniej sekundy :-) To tak w skrócie co mi się przydarzyło. Trochę zlekceważyłem profil tej trasy bo zakładałem przyjazd na metę w szarówce a nie w nocy z tego miałem trochę problemów bo szybkę w kasku założyłem przyciemnianą :-) Myślę że bardzo tego potrzebowałem, choć jednego dobrego startu i mogę jechać na te 2 kafle o wiele spokojniejszy i pewniejszy siebie :-)
Bez przygód nie możesz przejechać maratonu, chyba masz to już gdzieś zapisane. Jedzie Paweł jedzie, gps Mu błądzi, ale to Mu nie przeszkadza, żeby prześcignąć każdego kolarza.
Brawo Paweł, no całe szczęście, że musiałem być w Ujsołach, bo tak to byś miał ciężko, jakbym tam jechał :) :) Myślę, że bym tę minutę urwał bym na Pradziadzie, a potem z górki to już luz:) Tylko nie wiem, czy bym wysiedział w jednym miejscu te 12 godzin. Jeszcze raz gratulacje
Wielkie dzięki, mam nadzieję że następny dłuższy dystans pójdzie mi trochę lepiej.
Wojtek pomału i będzie coraz lepiej powodzenia w Mszanie bo widziałem Cie na liście, może będę w stanie jechać to przyjadę. Darek nie obiecuj tylko wpadaj na ultra i przejedź. Po Pradziadzie też myślałem że już luz hahahaha a tu sztajfa za sztajfą no urwałbyś więcej na każdym podjeździe, ale później na płaskim jak włączyłem tempomat na 43 to pasażerowie łapiący koło wysiadali po 2 km, niestety moje silniki rakietowe ważą i nie łatwo się z nimi wspinać :-)