Shannon Miller
Choć zawody odbyły się w zeszłym tygodniu, my z lekkim opóźnieniem mamy przyjemność zaprezentować Wam wspaniałe wyniki Jas-Kółek. Trasa przedmiotowej Sztajfy miała start na Zamku w Dzięgielowie, a metę na tzw. Budzinie – Lesznej Górnej. Łączny dystans do pokonania wyniósł 8 km, a przewyższenia sięgnęły 280 m.
Bez zbędnych wstępów informujemy, że zwycięzcą pierwszej Sztajfy została Jas-Kółka, a mianowicie Patrycjusz Urbanek! Patryk wykręcił naprawdę genialny czas 00:17:12, co zapewniło mu zwycięstwo w całym wyścigu!
Parząc dalej na wyniki nasze serca zapełniają się dumą, bo z fenomenalnym czasem 00:17:44 na drugim miejscu uplasował się Piotr Kukla!
Z podium Jas-Kółki oddały tylko 3 miejsce, jednak tuż za nim uplasował się Marcin Kowol, którego rewelacyjny czas wyniósł 00:19:40. Marcinowi do 3 miejsca zabrakło zaledwie 6 sekund!
Wysokie miejsce zajął również Andrzej Jagiełło, którego świetny czas 00:20:11 dał 6 miejsce!
Swoich sił w wyścigu postanowiła także spróbować żona Patryka. Jak na żonę zwycięzcy przystało Aleksandra Urbanek odnotowała bardzo dobry wynik i z czasem 00:23:01 zajęła 11 miejsce OPEN oraz 1 wśród kobiet.
Choć impreza nie cieszyła się wysoką frekwencją, jednak każdy kto wystartował może potwierdzić, że potencjał jest duży i na pewno jeszcze zyska odpowiednią renomę w przyszłych latach. A my jesteśmy dumni, że pierwsza edycja przebiegła pod barwami Jas-Kółek, które pokazały po raz kolejny swoją niesamowitą moc! Serdecznie gratulujemy naszym wspaniałym zawodnikom i Oli genialnego występu. Jesteśmy po raz kolejny w tym sezonie bardzo dumni z pierwszorzędnego startu i życzymy sobie oraz zawodnikom, aby podium z każdych zawodów wyglądało podobnie!
Komentarze
Gratulacje dla wszystkich, a dla Oli specjalne graty.
Gratulacje!!!
Sztajfa czyli bardzo udana czasówka której "nikt" nie wiedział. Jeśli chodzi o organizację i zaangażowanie obsługi zawodów nie mam nic do zarzucenia. Trasa nie była perfekcyjnie zabezpieczona, ale czy na czasówkach Road Maratonu nie ma spacerowiczów i samochodów? Są. Ruchu nie dla nas nie zamkną, wiec widać tak być musi. Wymienię plusy. 1. Obsługa w biurze zawodów bardzo miła 2. Fajna trasa. 3. Fajny bufet (po czasówkach bufet z ciastem, arbuzem, wodom mineralną w butelkach, izotonikiem, kawą nie jest oczywisty). 4. Unikatowe trofeum! Fajnie dostać pucharek z naklejką ale jeszcze fajniej drewnianą błyskawicę! 5. Nagrody. Były! Bon na 150 zl do Daveo.pl i zimowa potówka . Teraz trochę o samej jeździe. Ostatnio marudziłem, że nie czuję mocy, że forma nie ta co była, że coś tam bla bla bla. Tak samo czułem dzień przed Sztajfą i w dniu samych zawodów. Byłem bardzo niepewny tego jak mi pójdzie. Ale oczywiście zakładałem, że wygram i było tak do momenty gdy zobaczyłem, że jedzie Piotrek Kukla :) Wiedziałem, że nie ma żartów bo Piotrek jest w gazie i ma bardzo dobrą moc, która na czasówce tego typu zapewni mu bardzo dobry czas. Sytuacja z czasówki w Dolinie Czarnej Wisełki gdy byłem nieco lepszy mogła się nie powtórzyć. Inaczej startuje się dzień po wyścigu a inaczej na świeżej nodze. Rozgrzałem się dobrze (na forum stworzyłem temat z rozgrzewką - może się komuś przydać) i wystartowałem. Na kostko/płyto/kamieniach spod bramy zamku spokojnie ale chwilę później poniosła mnie fantazja! Pierwszy podjazd trwający 4 minuty pojechałem na niemal 360W i było to odrobinę zbyt mocno. Konsekwencje zbyt mocnego startu bywają brutalne. Później zjazd i zrobiło się średnio 319W czyli o 1W mniej niż zakładałem. Do ścianki jechałem nadal bardzo mocno na 350W i byłem zdziwiony, że nikogo nie dogoniłem. Zmęczenie było już bardzo odczuwalne a tytułowa Sztajfa dopiero przede mną. 2 km bardzo nierównego, interwałowego podjazdu składającego się ze ścianek i wypłaszczeń. Jak ja tam cierpiałem! Odrobinę motywacji dodała mi pogoń za startującymi przede mną zawodnikami. Motywujący do jeszcze szybszej jazdy okazał się smród gnoju z pobliskiego pola lub chlewu. Chciało się stamtąd uciec :) Wjechałem się totalnie i linię mety przekroczyłem w czasie 17 min i 12 sek. Dobry czas i dobra moc. Rekordów nie było ale blisko szczytowych osiągnięć. Na samej sztajfie pod Budzin zaliczyłem identyczny czas jak Piotrek Kukla (mamy wspólnego KOMa). Jas-kółki kolejny raz pokazały klasę! Piotrek Kukla 2, Marcin Kowol 4 (6 sekund do podium!) a Andrzej Jagieło 6. Wszystkim serdecznie gratuluję!
Brawo
Gratulacje dla WSZYSTKICH!