Trasa maratonu prowadziła po tradycyjnej już pętli liczącej 66 km w poziomie i 1320 m w pionie. Zawodnicy, w zależności od wybranego dystansu, mogli przejechać pętlę 1, 2 lub 3 razy. Śmiałkowie z naszej drużyny postanowili zmierzyć się z nią aż 3 razy, co w ostatecznym rozrachunku dało imponujący dystans 198 km oraz przewyższenia rzędu... 3960 m! Chyba nic więcej nie trzeba dodawać, aby zdać sobie sprawę, że profil trasy był typowo górski i piekielnie trudny. Jednak nie ma takich gór i takich tras, na których nie poradziłyby sobie JAS-KÓŁKI.
Pomimo ogromnego pecha (złapany kapeć + awaria klamkomanetki), przez którego Piotr Kukla pozbył się realnej szansy na zwycięstwo OPEN na dystansie GIGA, nasz kapitan poradził sobie kapitalnie i linię mety przejechał z czasem 07:07:10, co dało mu fenomenalne 4 miejsce OPEN oraz 2 w kategorii M2! Piotrek osiągnął znakomitą średnią prędkość sięgającą ponad 27 km/h, co na trasie o takim profilu jest nie lada wyzwaniem!
Piętnaście minut dłużej pokonanie trasy zajęło Pawłowi Sojeckiemu, któremu również świetny czas 07:22:28 pozwolił zająć znakomite 9 miejsce OPEN oraz 5 w kategorii M4. Paweł również może się pochwalić bardzo dobrą średnią prędkością wynoszącą ponad 26 km/h.
W tej samej kategorii wiekowej co Paweł (M4) oraz z tym samym pechem co Piotrek (złapana guma) rywalizował na trasie Andrzej Młynek, który także wykręcił czas 07:53:01, dzięki czemu uplasował się na bardzo dobrej 16 lokacie OPEN oraz 7 wśród swoich rówieśników.
Całej naszej trójce muszkieterów bardzo serdecznie gratulujemy ukończenia tego trudnego wyścigu z tak świetnymi rezultatami, pomimo nieustannie towarzyszącego pecha. Dziękujemy gorąco za genialne reprezentowanie nas w tak odległym zakątku Polski oraz życzymy przede wszystkim więcej szczęścia, bo forma, jak widać, dopisuje doskonale!
Komentarze
Gratulacje panowie, świetna robota i super wyniki. Szacun.
Gratulacje! Wasze średnie na tej trasie, to kosmos:-) Szkoda tych defektów, były by lepsze wyniki, ale i tak jest dobrze:-)
Gratulacje za wyniki.Same przewyższenia mówią ,że jest to ciężki maraton,w dodatku przejechać dystans 198 km to na prawdę trzeba mieć kondycję.
Dzięki za miłe słowa. Piotruś i Paweł na medal. Ja miałem prawie 200 km czasówkę, przy starcie wszyscy mi uciekli, później kapeć, na tym samym zjeździe wypadł mi jeszcze bidon, musiałem się jakieś 200 m pod górę wrócić po niego. Na drugim kółku koledzy z mega byli zadowoleni, kiedy jechali mi na kółku, na mecie dowiedziałem się, że fajnie, mocno i równo jechałem. Trasa w Radkowie jest super wymagająca, ale w moim odczuciu coraz więcej dziur, zjazdy są trochę kaskaderką. Czas mój nie jest zadowalający, ale chyba idzie wszystko w dobrym kierunku, pierwsze okrążenie miałem fatalne, później tylko na krótko mały kryzys, a końcówka całkiem dobra w moim odczuciu.
Dzięki. Łatwo nie było, szkoda defektów, ale może nasz limit pecha na ten rok się już wyczerpał i będzie tylko lepiej. Ja osobiście jestem bardzo zadowolony z formy, jazdy, wyniku. Przez ponad połowę dystansu jechałem sam, brakowało osoby do współpracy na 3 rundzie. Gratulacje za Pawła za dobrą i równą jazdę oraz dla Andrzeja za samotną walkę z trasą. Nikt nie wrócił z pustymi rękami, Paweł i Andrzej zostali wylosowani i odebrali nagrody w postaci kasków.
Gratulacje !!! Super wyniki :)
Gratulacje ! Poszło Wam fenomenalnie! Jak patrzę na te przewyższenia to już sobie wyobrażam jak było ciężko... Andrzej masz rację mnie też przerażają "dziurawe zjazdy". Pod górkę idzie to znieść, natomiast na zjeździe przy dużej szybkości to wróży tylko problemy... Podziwiam Was za odwagę, że zmierzyliście się z tak długim dystansem i jeszcze raz GRATULUJĘ ! :):):)
Dziękuję, było bardzo fajnie, Radków i te dziury tworzą niezapomnianą atmosferę, sprawdzian dla sprzętu i zawodników. Szkoda że pech nie oszczędził Naszej drużyny bo mogło być jeszcze lepiej. Dziękuję za super atmosferę w drużynie na zawodach i trzymanie kciuków przez tych co nam kibicowali. Myślę że nie zawiedliśmy i każdy dał z siebie wszystko i jak to się mówi zostawił tam płuca na tych podjazdach :-)
Płuca na podjazdach, sprzęt na zjazdach. Dziś okazało się, że mam przeciętą oponę, dętka wychodzi z boku. Miałem dużo szczęścia, że dojechałem, więc już jestem z wyniku zadowolony:)
No to powiem że miałeś dużo szczęścia:). A tak nawiasem mówiąc(pisząc) chyba musimy poszukać jakiegoś producenta, co wyprodukuje pancerne opony, specjalnie dla nas hehe
Ja musiałem rozebrać klamkomanetkę bo nie działała poprawnie. Wyczyściłem, poskładałem i chodzi jak należy.