Muhammad Ali
Klasyk Podkarpacki to stosunkowo nowa impreza w kalendarzu startów. W tym roku 19 lipca odbyła się druga edycja tej imprezy. Wyścig odbywał się po terenach pomiędzy Rzeszowem, a Sanokiem po Bieszczadzkich podjazdach. Start miał miejsce w Lubeni, trasa wiodła przez miejscowości takie jak Straszydle, Lecka, Białka, Błażowa, Ujazdy, Wesoła, Hłudno, Golcowa, Gwoźnica Dolna, a meta usytuowana była w Czeczykach. Trasa miała długość 72 km, a przewyższenia sięgnęły 1200 m.
Nasz jedyny zawodnik na Klasyku Podkarpackim przez prawie cały dystans jechał w ścisłej czołówce wyścigu, nastawiając się na ostrą walkę o podium, a nawet zwycięstwo OPEN. Jednak na 7 km przed metą złapał kapcia, co niestety wiązało się z przymusowym postojem i pozbawiło Jas-Kółkę możliwości walki w czołówce. Po naprawieniu defektu Patrycjusz Urbanek, bo o nim oczywiście mowa, dojechał do mety, uzyskując mimo wszystko świetny czas 02:19:09, co dało mu 56 miejsce OPEN oraz 21 w kategorii M3.
Podobnie jak Patryk czujemy lekki niedosyt po tym wyścigu, spowodowany zwyczajnym pechem, bo szanse na podium były ogromne. Mimo wszystko wierzymy, że co się odwlecze, to nie uciecze i że jeszcze w tym sezonie będziemy mieli szansę oglądać dekorację z Patrykiem w roli głównej, bo nasza Jas-Kółka pokazała, że forma jest wyśmienita, a w nogach drzemie ogromna moc!
Serdecznie gratulujemy Patrykowi pierwszego w sezonie występu. Dziękujemy także za rewelacyjne reprezentowanie klubu na podkarpackich szosach, a w kolejnych startach życzymy przede wszystkim tego, czego zabrakło – czyli odrobiny szczęścia, bo o formę się nie martwimy!
Komentarze
Szkoda pecha, byłoby podium. Brawa za walkę.