07.00-McD-Kamenna Chata
Trenowali:
Będę w niedzielę, myślę, że wszystko jest ok. Przerwa w przygotowaniach do najważniejszego wyścigu ostatnich lat zostały trochę zakłócone, ale dobra przerwa nie jest zła. Nogi już ogolone, więc będzie się działo we wrześniu:)
Będziemy czekać na granicy 7.15 w Marklowicach
Dziękuję bardzo za dzisiejszy trening Jak zawsze było super i jaka frekwencja dzisiaj:) Miło, że pojawiła się Jaskółkowa płeć piękna :)
Dziękuję za trening! Super skład 13 osobowy (w tym 3 kobiety) wytrzymał do końca treningu jeszcze w słońcu! Podjazd iście sprinterski przez 8.5km z prędkością 25-28km/h w składzie (Marcin, Otfin, Sylwek, Krzys D), ostatnie 1.2km po nawrocie ok 15% mocno wyhamowało te tempo! Dzieki Oftin za walkę! 3 dojeżdża Sylwester w super formie jakieś 15 sekund za pierwszym, 4 Krzyś D tuż za nami! 5 Angela. Jeśli chodzi o podjazd to chyba nowość dla każdego z nas, wąski, krety, czasem dziurawy i mocno zaśmiecony trocinami, ale zdobywamy 920mnpm. Na takie treningi z mocnym górskim akcentem chętnie bym i częściej wpadał Panie Prezesie, ale plany naszej reprezentantki często są zupełnie inne, a jak wpadamy to traktujemy to jako niedzielny rozjazd po mocnej sobocie oczywiście na kole! Mam nadzieję, że wszyscy wrócili cali i ominęła Was to straszna burza! Pozdr.
Dzięki za dziś. Fajna, inna góra poznana. Jak wyżej Marcin napisał nowa dla nas góra i fajną wysokość zdobywamy, rzeczywista to chyba 938 m n.p.m. Frekwencja dziś bardzo, bardzo fajna, a co ważne zgrana. Cały czas tak jechaliśmy, żeby wszyscy byli zadowoleni, no, prawie wszyscy. Jeśli kiedyś jeszcze pojedziemy to zdobędziemy ją drogą, którą zjeżdżaliśmy, utrudni to bardzo ten podjazd. Zawsze tylko oglądam, jak jadą pod górę ponad 20 km/h, a teraz też mogłem poszczycić się niezłą prędkością pod górę, ale końcówka dała dobrze w d... Ja na styk zdążyłem przed ulewą, ale gnaliśmy od granicy nieźle, zamiast spokojnego rozjazdu, było wykończenie do końca organizmu, jak na wyścigu. Ja miałem tygodniową przerwę i bolą mnie teraz nogi i trochę poobijane kolana, ale podczas treningu było wszystko w porządku i można dalej przygotowywać się na początek września:) Jeszcze był z nami jeden kolega? Asia, zawsze jest przyjemniejszy trening, jak płeć piękna na nim się pojawia, a teraz było Was aż trzy i tak trzymać dziewczyny. Dzięki.
Szymon, już wiem, SKS u mnie.
Dziękuję WSZYSTKIM za super trening :) Dłuuugo mnie z Wami nie było, ale nic się nie zmieniło - jak zawsze w Waszym towarzystwie jest przyjemnie, a podjazdy "mniej bolą". Ja po wczorajszym treningu miałam zrobić sobie tlen - co najwyżej. A zaś wyszło ściganie... A to wszystko najpierw przez Prezesa, który mnie wyprzedził na początku :P A potem przez Roberta, który widać było, że strasznie się chciał ścigać ze mną. Średnio miałam ochotę dzisiaj i siłę się ścigać, ale kolarskiej natury się nie oszuka i w końcu troszkę nacisnelam w korby. Nigdy jeszcze nie byłam w tej Kamiennej Chacie. Wyjątkowo przyjemne miejsce i fajna wysokość. Fajnie, że były trzy dziewczyny - w końcu nie byłam rodzynkiem. Ja ledwo zdążyłam... 5 min. Później nastąpił armagedon! Do zobaczenia!
Dzięki za dziś było super, mimo, że końcówka dała mi nieźle w d..., jak kto napisał Prezes. Fajnie, że wreszcie pojawiła się płeć piękna i to w jakim składzie, aż trzy kobitki, no licząc ze mną ;). Asiu fajnie było Cię poznać. Górka super, okolica zresztą też. Zawsze coś nowego. Przed deszczem zdążyłam, jak dojeżdżałam zaczynało kropić. Do następnego razu!
Również dziękuję wszystkim za fajny trip i atmosferę. Cały czas Was obserwuję i się uczę technik jazdy w peletonie. Podjazd super. Sam pewnie leniwie bym się toczył, ale od początku mocne tempo Prezesa i Angeli zmotywowało. Później mocna jazda w czwórkę i mega finisz. Zdążyliśmy przed ulewą :) Do zobaczenia. Napewno się jeszcze pojawię.
No , był czad ! Ujechałem się nieźle mimo małego przewyższenia . Samotna jazda w obydwie strony przy przeszkadzajacym wietrze dała nieźle w kość . Cały tydzień oprócz czwartku po Tatrze odpoczywałem i musiałem dziś się tęgo zmęczyć . W sobotę mam kolejny górski maraton a tam jazda solo zdarza się bardzo często . Świetny wypad , górka konkret ! Dzięki Marcinie za duże tempo , samemu ciężko zmusić się do takiego wysiłku. Otfin zadowolony pozdrawia wszystkich zakręconych! Zdrów.
I ja bardzo dziękuje za wspólny trening, dzisiaj wszystko zagrało 👍🏻.Do następnego razu.
Dziękuję za możliwość uczestniczenia w kolejnym treningu i za otrzymane wskazówki (Krzysztof :-) . Dla mnie jest to nowe doświadczenie, mam nad czym pracować. Do zobaczenia, pozdrawiam wszystkich.
Wieczorem po treningu już na spokojnie rozmawiałem z Angeliką o niedzielnym wypadzie i nasunęło nam się kilka uwag w tym 2 cenne, które Panie Prezes warto by zamieścić w informacji chociaż tych długich niedzielnych planowanych treningów :D To cenna informacja dla ludzi nie tylko z zewnątrz by mieli świadomość na co się piszą meldując się o 7 pod McDonalds ;) Mianowicie! Kilometraż trasy w zaokrągleniu do 10 km czyli jak Kamenna Chata to 140 km tuż obok godziny i miejsca w opisie treningu. Wtedy każdy może przewidzieć co go może czekać i zaplanować sobie drugą cześć dnia z rodziną ;) Link do trasy na Stravie byłby też mile widziany. Nakreślić 5 minut na strava.com, zapisać i udostępnić tutaj, to taka deska ratunku dla osób, które zostaną gdzieś na trasie i nie wytrzymały tempa, a dziś garmina, wahoo czy polara ma co druga osoba ;) Wyznaczona trasa z góry też pomoże innym dołączyć się po trasie i przewidzieć godzinę przejazdu peletonu Jas-Kółek ;) Pozdr.
Ja zawsze jak mam gdzieś jechać pierwszy raz, sprawdzam sobie np. w Google gdzie się to znajduje, ile kilometrów i ile mniej więcej czasu potrzebuję, plus ewentualny niezaplanowany postój. Liczyć tylko na elektronikę nigdy do końca nie można, bo się zawiesi czy braknie baterii czy jeszcze coś innego. Tym sposobem jeszcze nie zdarzyło mi się zgubić, może nadrabiałem km, ale nie zgubiłem się wiedząc gdzie jadę. Myślę że każdy tak robi. Może nie wiem o co chodzi, może nie w temacie jestem, może jeszcze coś innego się stało. Pozdr.
Fajny peletonik się zebrał, szkoda że nie mogłem z Wami pojechać. Marcin cenne uwagi warte przemyślenia .
No i Andrzeju idzie nowe ! Dla mnie te informacje akurat nie mają żadnego znaczenia ale faktycznie wielu chętnym te dane mogłyby pomóc w podjęciu decyzji co do dłuższych wypadów . No , a jakbyś Strave tak sobie zaaplikował na lapku w końcu byś Koma walnął i Otfinowi koparka by opadła ! Hi ha ha
Nie wiem co czym Wy mówicie. Jeśli jedziemy gdzieś dalej zawsze podaję ile jest km, teraz nie podałem, nikt nie pytał, to też umknęło mi to. Druga sprawa jest taka, że w dobie internetu, gps itp., każdy może sobie taką trasę sam wytyczyć. Jeśli nie piszę dokładnej trasy to jedziemy najkrótszą. Tak jeździmy już 15 lat. Po drugie, po to mamy stronę i wypisane treningi, że jeśli ktoś ma jakieś pytanie odnośnie trasy, czasu itp. to może zadać to pytanie tutaj lub zadzwonić. Czasy przejazdów przez poszczególne miejsca jest trudne do określenia, bo zależy to od składu, wiatru i innych czynników, ale jeśli tylko ktoś pyta, to zawsze staram się odpowiadać, a jeśli nikt nie zadaje pytania, to rozumiem, że wszystko każdy wie. Już kiedyś doszło do nieporozumienia, kiedy podałem czasy przejazdu, byliśmy 2 min szybciej, różnica w zegarkach była kolejne 2 min i żeśmy się rozminęli, potem pretensje, że o podanej porze nie było nas, bo już przejechaliśmy. Ja jak wiem, kto gdzie czeka, wtedy nawet jak jesteśmy szybciej, to czekam, ale muszę wiedzieć. Tak często jest np. w Skoczowie. Zasada kolejna naszych niedzielnych dłuższych treningów jest taka, że do gór jedziemy razem, chyba, że ktoś "przesadza", góry każdy jedzie, jak może, a powroty to już różnie bywa, jednym się śpieszy, inni jeszcze km biją, jeszcze inni wracają razem lub osobno, to jest już każdego indywidualna sprawa. Teraz jechaliśmy na Kamenną Chatę to Asia sms pytała mnie o km, o czas powrotu i takich informacji jej udzieliłem, nawet byliśmy szybciej w domu. Ja zawsze liczę 30 km/h średnią + 2 godz. i zawsze mi się zgadza, rzadko kiedy jesteśmy później, ale i tak bywa.
Jeszcze jedna sprawa. Ja jak jadę na trening, to piszę trasę, niekiedy nie mam pomysłu, więc pod McD ustalamy gdzie. Ale zdarza się, że na miejscu zbiórki zmieniamy ustaloną trasę, jeśli nikt wcześniej się nie deklaruje, że po drodze dołączy. Jeśli jest taka deklaracja, to jedziemy ustaloną przynajmniej w pierwszej części drogę.