Vince Lombardi
Komentarze
Mój trzeci Rajd z metą na Równicy. Byłem trzeci. Byłem drugi. I wreszcie w tym roku wygrałem. A o zwycięstwo łatwo nie było! Piotrek przygotował wyśmienitą formę i pokazał prawdziwy ogień na swojej ulubionej górze. Praktycznie cały pojazd jechaliśmy razem. Długie i bardzo mocne zmiany nie dawały szans na atak. Wyraźnie przyśpieszyłem na ostatnim kilometrze i odskoczyłem od Piotrka dosłownie na parę metrów i z niewielką przewagą wjechałem na metę. Ha! Myślałem, że meta jest kilkanaście metrów szybciej niż była naprawdę i gdyby nie krzyki od przytomnych kibiców to bym przegrał :) Piotrkowi jeszcze raz gratuluję dobrej nogi. Oby w przyszłym roku była już taka w maju! Po wyścigu pyszne ciasto konsumowane w super atmosferze. Za organizację Rajdu serdecznie dziękuję! Było jak zawsze SUPER!
Witam, rajd z metą na Równicy już za nami. Słowa prezesa o gryzieniu każdego centymera asfaltu sprawdziły się w 100%. Czy to w walce o czołową lokatę czy w walce o jak najlepszy czas. O tym pierwszym przy poziomie naszych chłopaków można zapomnieć (ogromy szacun dla kolegów!) - o drugie można i trzeba było się pokusić (mnie się udało). Po raz n-ty podziękowania dla przemiłych koleżanek za super poczęstunek (tym razem i forma żołądkowa była odpowiednia więc mogłem zaszaleć :)). Dzięki i do następnego!
Dziękuję wszystkim za wspaniały wyścig i "powyścig". Miejsce w dziesiątce to niewątpliwie sukces w naszych zawodach. Jak kiedyś dziesięciu na starcie było wyczynem, to czasy się zmieniają, że w dziesiątce być jest nie lada wyczynem. W tym roku byłem zmotywowany do lepszych treningów, żeby na GMJ, a szczególnie na Równicy pokazać się z jak najlepszej strony. Trochę upadek na RT chyba przeszkodził w 100% się przygotować, ale na ile to wpłynęło, to już się nie dowiem. Wiedziałem po treningach, że jest bardzo dobrze, od kilku lat najlepiej. Po wszystkich niezbędnych ceregielach, stanęliśmy na starcie na moście. Chwila na zebranie wszystkich i od razu pełny gaz, jak za dobrych, starych czasów. Prędkość pod koniec mostu 45 km/h. Ruszyłem jako pierwszy, obok Marek też mocno. Miałem nadzieję, że pojedzie pierwszy bardzo mocno, ale schował się za mnie. Kiedy zaczął się właściwy podjazd, obok Piotrek, pomyślałem, super, nie przespał startu, jak to często bywa. Nawet spory kawałek jechałem razem z nim, co mnie podbudowało. Ale Patryk pociągnął z lewej mocniej, odjechał na 5-10 m i zaczęło się to wszystko powoli formować. Piotrek do Patryka dojechał, Marcin mocno poszedł za nimi, Norbert, Zbyszek, Marek, Irek, Artur a po chwili Otfin mnie wyprzedzili i zaczęli odjeżdżać. Za mną w pogoni Sylwek z Darkiem blisko i tak na początku to się ułożyło. Cały czas mocno jechałem, mając przed sobą Zbyszka, a ciut dalej Marka. Wcześniej wyprzedziłem Irka, później Zbyszka, w tym czasie dojechał do mnie Darek, blisko był Sylwek, ale nie udało mu się dołączyć, o co się bardzo starałem, bo na treningach był mocniejszy ode mnie. Ale Równica ma to w sobie, że trening treningiem, a Równica jest tylko raz w roku, ta właściwa. Powoli zbliżaliśmy się z Darkiem do Marka, około 2 km przed metą Darek szarpnął, dołączył do Marka, mi brakowało kilka metrów. Tyle, że byłem jakoś spokojny i nie pomyliłem się, dojechałem po chwili do tej dwójki. Chwilę jechałem trzeci, Marek prowadził. Kilometr przed metą postanowiłem jechać swoim mocnym tempem. Wiedziałem, że jak dojdzie do finiszu, Marek jest w te klocki najmocniejszy. Chciałem tempem odjechać od nich. Ale okazało się, że za słabo jechałem, żeby odjechać. Mogłem iśc "w trupa", albo wóz, albo przewóz. Cały czas byliśmy bardzo blisko Norberta, różnica się zmniejszała, ale za powoli, żeby przed kreską powalczyć o szóste miejsce. Do samego finiszu jechałem na czele naszej trójki. 200 m przed metą pierwsze Darek zaatakował z prawej, momentalnie odpowiedział Marek, ja także przyśpieszyłem, ale już nie miałem na tyle sił, żeby skontrować te ataki. 100 m przed metą odpuściłem, spojrzałem do tyłu, Zbyszek był na tyle daleko, że nie musiałem się martwić o swoją pozycję i już bardzo wolno przekroczyłem linię mety. Realnie można było powalczyć o szóste miejsce, było w moim zasięgu. 1 km przed metą mogłem spróbować mocno zaatakować, a ja dałem tylko zmianę i to był chyba błąd. Oczywiście jestem zadowolony z wyniku, ale mały niedosyt pozostaje. W tym roku pojedynek jak za dawnych, pierwszych Rajdów. Kto zna historię, to pamięta moje pojedynki z Markiem. Wtedy była walka o zwycięstwo, teraz o lepsze miejsce, ale tak samo zacięta, jak zawsze. Dzięki wszystkim za kolejną fajną zabawę, szczególnie Robertowi, dałeś mi motywację do tych treningów. Co prawda jeszcze jeden był mój cel, ale co się odwlecze, to nie uciecze. Dzięki.
Dzięki wszystkim za rywalizację. Super zabawa połączona z zawodami to zawsze dobry pomysł na spędzenie dnia, tym bardziej w doborowym towarzystwie. To był mój drugi wyjazd na Równicę. Trasy nie znałem i to był mój główny problem. Szczerze myślałem, że jedziemy na samą górę a tu miła niespodzianka zaraz po wyjeździe z lasu :) Początek jechałem z lekkimi obawami, bo po tygodniowym ujechaniu i wyjeździe do Krakowa nie wiedziałem jak będę stał z siłami. Ciągle czułem na plecach oddech Gienka. Co lekko docisnąłem, była szybka odpowiedź i znów jechaliśmy razem. Dzięki za motywacje i rywalizacje :D Końcówka jednak była moja i po zobaczeniu (przedwczesnej dla mnie) linii mety docisnąłem i urwałem kilkanaście sekund. Sądzę, że sił było na zejście poniżej 19:30, jednak przespałem początek i za bardzo się oszczędzałem. Na przyszły rok trzeba wyciągnąć wnioski. Na górze jak zwykle super atmosfera. Pogoda dopisała więc "piknik" wypalił w 100% :) Gratulacje dla zwycięzców. Rewelacyjne wyniki a dla mnie motywacja do ciężkiej pracy na następne sezony, bo w sumie to mój pierwszy sezon na poważnie na szosie :) Szczególnie gratuluje dla Ani, która jechała tak, że długo byłem w szoku. Godne pochwały przygotowanie i widać, że w przyszłości będzie z niej mocarna zawodniczka... Powrót do Jastrzębia to już była moja bajka i przejazd przez Wiślankę nieźle podładował mi baterie na cały tydzień :D Dzięki raz jeszcze dla wszystkich.
Gratuluję wszystkim wyników, a czołówce wielkie brawa za za świetne czasy.
Jak zwykle super impreza więc dziękuję bardzo za organizację. Tym razem miałam wspierać moją Anię, ale Gocha co rower kocha postanowiła mnie wyręczyć. Dziękuję jej bardzo bo motywowanie Ani wyszło jej genialnie :) Pękam z dumy! Pewnie z mamą miała by mniejszą motywację😜 Mój czas pewnie mógłby być lepszy gdyby nie to, że nastawiając się na jazdę z Anią zrobiłam wszystko aby nie był 😛 Ale dla mnie i tak nie to jest najważniejsze. Zawsze mnie cieszy dobry dzień na rowerze w dobrym towarzystwie. Zawody to już raczej nie moja bajka :) Gratuluję wszystkim a zwłaszcza najmłodszej kolarce za wspaniałą walkę!
Dzięki za walkę i poczęstunek. Gratulacje dla zwycięzców i wszystkich za walkę. Nastawiłem się na jazdę treningową po ciężkim tygodniu, ale jak to bywa duch walki włączył się po pierwszym km. Cel był jak zwykłe na treningu. Dogonić Prezesa, złapać, wyrównać oddech i na koniec mocno pociągnąć. Niestety nie udało się uspokoić oddechu. Słaba dyspozycja i siłowo wjeżdzający Prezes zadbał żebym nie odpoczął. Wielkie brawa. Byłem pełen podziwu progresu tego Pana. Uprzedzam. Nie podlizuję się :)
Dziękuję z miłe słowa . Wjazd na Równicę za każdym razem coraz łatwiejszy . Gratuluję wszystkim wspaniałej rywalizacji i do zobaczenia następnym razem . Wielkie , wielkie podziękowania dla Pani Gosi która wspierała mnie do linii mety !
Dziękuję za kolejną organizację tak kultowego Rajdu :). Bardzo miła atmosfera, rywalizacja na bardzo wysokim poziomie. Ale to obecność całych rodzin, teraz nawet pokoleń, sprawia,że mimo wczesnego wstawania warto w takim rajdzie uczestniczyć, do tego na mecie najlepsze ciasta jakie można sobie wyobrazić.Bardzo chylę czoło to przed Paniami, które wzbogacają tą imprezę :) Dzięki za super doping na mecie. Gratulacje dla Patryka,Piotrka i Marcina za miejsca na pudle, ale także dla wszystkich startujących. Wyśmienite wyniki. Dołączam się do gratulacji dla Ani i Zosi, miło popatrzeć na ich zapał i bardzo dobre wyniki. Dzięki wielkie jeszcze raz i do następnego roku.
Fajna impreza taka inna niż wszystkie, trochę rywalizacji, trochę takiej rodzinnej "posiadówki" i przede wszystkim miło spędzony czas przy wyśmienitych wypiekach naszych Pań, za co dziękujemy, że zawsze się tak starają i za to, że czuwają nad stroną organizacyjną Rajdu tj. zdjęcia, pomiar czasu. Brawa dla Patryka Piotrusia i Marcina, oraz dla Wszystkich uczestników Rajdu. Gratulacje dla naszych najmłodszych uczestniczek Ani i Zosi, może wyrosną na przyszłe "Perełki" kolarstwa kobiecego.